Mistyczna Brama - Final Battle

Rozesłałem już wiadomości do moich przyjaciół, ale nie było czasu, aby czekać na odpowiedź. Zwiadowcy donieśli, że wrogie armie demonów zbierają się w pobliżu Klifowych Jaskiń. Ciekawe miejsce na bitwę. Jeden z nielicznych, gdzie spotykają się różne rodzaje terenu. Wybrzeże Muszli i Morze Koralowe od zachodu, Klifowe Jaskinie od północy, łańcuch Gór Lodowych Iglic po wschodniej stronie i przylegający do nich Las Szeptów, a pośrodku spory pas zielonej polany. To właśnie tam miała rozegrać się bitwa o przetrwanie, nasza ostatnia. Stałem na pograniczu lasu i wybrzeża mając przed sobą polanę i klify. Wraz ze mną przybyło pięć setek ochotników, niestety rozmowy z władcami krain nie udały się, a ja nie zamierzałem stać bezczynnie jak oni. Ochotnicy byli członkami Gildii Najemników, nad którą objąłem władze. Zebrałem ich i czekaliśmy.
W końcu w oddali dało się usłyszeć ryki i odgłosy nadchodzącej piekielnej hordy. Niewielkie impy, rogate bestie, piekielne ogary, olbrzymie czarty i demoniczne sukuby oraz inkuby, a także inne przeklęte stworzenia, których nazwy nie poznałem, maszerowały na nas.
Nadszedł czas, by przemówić do moich braci i sióstr broni, ale nie wiedziałem jakich dobrać słów. Spojrzałem na mojego wiernego towarzysza, olbrzymiego wilka o imieniu Shadow, uśmiechnąłem się i rzekłem:
- Dziękuję Wszystkim za to, że mogę walczyć u boku najlepszych wojowników i  wojowniczek, za to że jesteście tutaj ze mną, i pomimo wyboru zdecydowaliście się walczyć. Jestem Wam bardzo wdzięczny. - rozległy się pojedyncze okrzyki - Armia wroga zbliża się i mają ogromną przewagę. Być może jest to dla nas ostatnia batalia, ale ja nie zamierzam uciekać. Nie zamierzam patrzeć jak niszczą krainę i zabijają wszystko co na niej żyje. Jeśli ten dzień ma być moim ostatnim to zamierzam zabrać ze sobą jak najwięcej tego demonicznego ścierwa i dać jak największe szanse, tym co zamierzają walczyć za murami. Powiedzcie mi zatem bracia i siostry, czy pozwolicie by te demoniczne plugastwa zdeptali ziemie, po której chodzicie, zabijali wasze rodziny i przyjaciół, by palili wasze domy? Czy tak jak ja staniecie i będziecie walczyć, by zetrzeć w pył wroga i zabrać do grobu jak najwięcej tych potworów? - nie wypowiedziałem nic więcej, za mną rozległy się okrzyki wszystkich, niektórzy dmuchnęli w bojowe rogi, a Shadow zawył w niebo.
Piekielne Legiony były coraz bliżej. Usłyszałem wtedy kolejne sygnały bitewne, nadchodziły z różnych stron obok nas. Rogi bojowe nadchodzące z lasu bliżej gór, bitewne trąby konnicy z wybrzeża i dźwięk muszli z plaży. Konnica należała do ludzi króla Lothara, rogi to połączone wojska zwierzoludzi Utora Wielkiego i przywódcy Strażników Gai Itena oraz muszle morskiego władcy Sitara. Jednak przybyli. Radość nie trwała jednak długo. Demony widząc nowe armie ruszyły do walki. Bitwa się rozpoczęła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz